niedziela, 29 marca 2015

part 6


~*~

Jak wyglądały moje ostatnie dni? Czynności powtarzały się codziennie. Wstań, umyj się, zjedz, pójdź do szkoły, przetrwaj, zrób lekcje, kolacja, sen. Zaczynało mnie to nudzić, chociaż sama wybrałam ten tryb życia. Bez przyjaciół, towarzystwa. Bez ludzi. Brzmi strasznie, prawda? Tak jest.
Tak jak wczoraj wstałam, ubrałam czarne szorty i koszulę. Na nogi wsunęłam czarne vansy.
Moje włosy były potargane ale nadawały się do wyprostowania. Po umyciu się zeszłam na dół. W kuchni jak zwykle byli moi rodzice, którzy chcieli do mnie przemówić. Za niedługo zacznę się do nich odzywać, niedługo. Gdy skończyłam śniadanie odeszłam od blatu, założyłam na nos okulary chwyciłam plecak i wyszłam. Droga do szkoły niezmiernie mi się dłużyła, kiedyś jednak coś musiało się skończyć więc kilkanaście minut później chowałam książki do szafki, próbowałam sobie przypomnieć gdzie mam lekcje. Ach tak, biologi sala 312. W tej szkole jest tyle pomieszczeń, trochę przerażające.

[...]

-Alice!
Obróciłam się jednocześnie nawiązując kontakt wzrokowy z Jakiem.
-Tak cioto?
-Och.. zapomniałaś debilko?
Tak dla złagodzenia sytuacji, ja i Jake wyzywamy się. Nie specjalnie, dla żartów.
-Dobra, skończ. Nie, nie zapomniałam.
-To chodź!- ponaglał mnie. Trochę to wkurzające.
-Zawieź mnie w końcu do domu.
Jęknęłam sfrustrowana, od kilku minut próbował  odkluczyć  samochód. Mieliśmy dzisiaj dopracować projekt z angielskiego.
-Czekaj geniuszu, nie trafiam w dziurkę.
-Nie wnikam.- podniosłam ręce w geście poddania się, na twarzy wkradł się niewielki dwuznaczny uśmiech. Po niecałych trzech minutach jechaliśmy już samochodem, droga była bardzo zabawna.
Jake próbował śpiewać, tak próbował. Jego głos się załamywał, i wychodziło coś typu: LoOove.
Widocznie nie jest uzdolniony, z resztą ja też. Rozmawiam tylko z chłopakiem, tylko z Jake.

[...]

Gdy wróciłam do domu była 17. Poszłam do kuchni, wyciągając sok z lodówki olśniło mnie.
Dzisiaj jest piątek, mogę pojechać do brata i odpocząć od tych wariatów. Chociaż sama się tak zachowuję. Z kartonem soku pomarańczowego poszłam na górę. Spakowałam swoje rzeczy, nie ma zamiaru imprezować. Wręcz marzę o odpoczynku. Po 20 minutach zasiadłam do zrobienia lekcji biologia, angielski, matematyka, *WOS. Katorga, po dwóch godzinach skończyłam. Do plecaka włożyłam również książki na poniedziałek. Teraz tylko powiadomić brata, że zawitam u niego na weekend...
-Calvin!- pisnęłam do telefonu
-Hej.
-Mogę u ciebie trochę pomieszkać?
-W końcu mamy sobie pomagać, prawda?
-Dzięki, pa.
Moim zdaniem ta rozmowa była przeprowadzona na poziomie trzynastolatki. Którą kiedyś byłam, ale to już nieistotne. Zabrałam swoje rzeczy, wchodząc do garderoby po to by nie chodzić w ubraniach do szkoły przebrałam się. Czarne rurki, i szara bluza. Tia... noszę dużo ciemnych rzeczy...
Gotowa zeszłam na dół. W kuchni siedziała mama, na chwilę wstrzymałam oddech.
-Wychodzę.
-Gdzie?
-Prędzej czy później się dowiecie, także po co was informować?
-To nie tak Alice.
-A jak ma być? Przez całe moje życie zabraniacie mi najnormalniejszych czynności.- mówiłam spokojnie, chociaż byłam bliska krzyku.
-My chcieliśmy dla ciebie dobrze.
-Coś wam w takim razie nie wyszło.
Odpyskowałam, poprawiłam plecak na ramieniu.
-Teraz przepraszam, ale wychodzę.
Zdziwiło mnie moje opanowanie, jeszcze kilka dni temu gotowa byłam zabić ich łyżką.
Powoli szłam do domu braciszka, snując w swojej głowie plany jak wyprowadzić się od rodziców. Wpadłam na pomysł, będę wyciągać od nich pieniądze. Ta twoja kreatywność. Mentalnie spoliczkowałam samą siebie. Może będę pracować dorywczo, a swoje oszczędności podzielę na trzy części: studia, mieszkanie, zachcianki. To trzecie pewnie zapewnią rodzice, muszę korzystać puki mogę. Po jakimś czasie dochodziłam do  mieszkania Calvina. Bez zastanowienia pociągnęłam za klamkę okazało się, że drzwi były otwarte.
-Calvin! Zamykaj drzwi matole!
-Och moja kochana Alice, jak dobrze, że już jesteś.- uśmiechnął się w dziwaczny sposób.
-Idę zanieść swoje rzeczy.
-Dobrze, siostrzyczko!
-Idiota.- powiedziałam gdy wchodziłam do pokoju. Plecak odłożyłam, w kąt.
Ubrania które znajdowały się w torbie schowałam do szafy, kosmetyki zaniosłam do łazienki.
Z uśmiechem na twarzy wyszłam z pokoju i poszłam do salonu. Zadowolona opadłam na kanapę, to będzie wspaniały weekend. Moje nagłe zmiany nastroju...
-Grubasie podaj pilot.- jęknął Calvin przeciągając się w fotelu.
-Lepiej zacznij ćwiczyć, bo nigdy nie zobaczę małych Calvinów.
-Sugerujesz coś?
-Sugeruję, że nie będziesz miał dziewczyny jak będziesz się tak lenić.
-Nie marudź, podaj pilot.- powiedział
Westchnęłam i podałam urządzenie bratu.
-Cholera.- syknął
-Nic ci więcej nie podam.- warknęłam
-Która godzina?
-Za półgodziny 20, a co?
-Zadzwonię do Nialla, zostanie z tobą. Ja muszę lecieć.- mówił wstając z fotela.
-Nie chcę niańki, sam sobie radę sama.
-Nie wierzę ci, spaliłabyś dom. Wrócę jutro wieczorem.
-Ambitnie!- krzyknęłam tak by usłyszał mnie w swojej sypialni. Po pięciu minutach wrócił, ubrany i pachnący.
-Niall będzie za 20 minut. Ja już idę, dobranoc.- pomachał i wyszedł.
A miało być tak pięknie, planowałam długą kąpiel, jedzenie lodów, komedia romantyczna, spać do późna i się wylegiwać. Tak jak mówił mój brat, po 20 minutach zadzwonił dzwonek.
Wstałam, idąc otworzyć przejrzałam się w lustrze, nawyk.
-Dobry wieczór.- powiedziałam chcąc być miła.
-Cześć.- odpowiedział, wpuściłam go do mieszkania. Nie bardzo wiedziałam jak się zachować także, poszłam do kuchni otworzyłam lodówkę i zobaczyłam lody śmietankowe i ciasteczkowe.
-Zajebiście.- powiedział sama do siebie. Zamykałam lodówkę gdy napotkałam rozbawionego chłopaka.
-Co cie tak bawi?- spytałam otwierając pudełka.
-Chcesz?- spytałam kolejny raz.
-To, że mam się tobą zajmować. Tak, daj śmietankowe.
-Więc obydwoje możemy podziękować mojemu bratu za popsucie wieczoru.- podsumowałam, podając mu lody.
-W sumie, co robimy?- zadał pytanie idąc za mną do salonu.
-Oglądamy filmy!- krzyknęłam, chłopak aż podskoczył ze strachu.
-Komedia? Horror? Thriller? Dramat? Melodramat? Sensacja? Science Fiction?
Pytał wymieniając kolejne gatunki filmowe.
-Idioto, film. Wybierz coś mało strasznego.

[...]

Obudziłam się niczego nieświadoma. Wiem, że zasnęłam. Gdzie i kiedy? Nie mam pojęcia, ale moje przypuszczenia zostają potwierdzone, leżę z Niallem Horanem na kanapie. Leżę na mojej niani. Tak, zdaję sobie z sprawę jak dziwnie to brzmi...
-Wstawaj debilu.- mówiłam mu do ucha.
Powoli się podnosiłam, jednak chłopak przytrzymał mnie ręką. Chciałam wstać, na marne.
-Niall, idioto, debilu i moja nianio wstań!- krzyknęłam.
-Japierdole...- powiedział w końcu.
-...Bądź cicho.- mówił dokańczając swój jakże krótki monolog. Znowu spróbowałam wstać.
Znów to samo.
-Daj mi wstać debilu!- krzyknęłam do jego ucha ponownie.
-Kobieto, czuje się jakbym miał kaca chociaż zjadłem tylko lody.- powiadomił mnie.
-Puść mnie.
-Dziękuję.- powiedziałam gdy to zrobił.
Wstałam, dopiero teraz zauważyłam ogromny syf jaki zostawiliśmy.
Coś strasznego, Calvin mnie zabije.
-Musimy posprzątać.

[...]

-Dobra, wytłumacz mi teraz proszę. Jak znalazłam się na tobie?
-W sensie?- spytał unikając odpowiedzi. Mój tata jest terapeutą, znam te psychologiczne sztuczki.
-Jakim cudem na tobie spałam?
-Przygotuj się, bo ta historia będzie trwała wieki. Więc...
-Powiedz i nie świruj.- ostrzegłam go, ściszyłam telewizor, który transmitował same bajki.
-Zasnęłaś po drugim filmie. Ja jestem na tyle leniwy, żeby zanieść cię do pokoju. A w połowie myślenia czy dobrze robię sam zasnąłem. Tego jak się we mnie wtuliłaś już nie wyjaśnię.
Jedno słowo opisywało mój obecny stan. Jedno, w sumie dwa. Może trzy. Jak, on, śmiał?!

* WOS. Wiedza o Społeczeństwie, przedmiot szkolny.



Witam, czy odpowiada wam długość rozdziałów?
Jak wam się podoba?
Początek dobry, a koniec taki se.
Prawda?
Worek pomysłów ma jeszcze głębokie dno, 
jeszcze się nie wyczerpałam. ;)

Dziękuje za uwagę, do zobaczenia Chołka
xx


5 komentarzy:

  1. ;) ślicznie ^^ (kreatyny komentarz) życzę weny F€r©៛¤ ;****

    OdpowiedzUsuń
  2. "Napiszę komentarz żeby ci nie było smutno" ~ Szugar 2015

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski, genialny! Trochę zdużo mówi "debilu". xD KOCHAM! ♡♥♡

    OdpowiedzUsuń