niedziela, 1 marca 2015

part 2



~*~


Siedziałam na łóżku jak taka krowa. Świetne określenie Alice. Nie miałam pojęcia czy już zacząć przygotowania czy nie, wskazówki zegara powoli sunęły po tarczy, przestraszyłam się gdy usłyszałam charakterystyczny brzdęk. 17.. godzina W w Polsce.. tak, uczymy się o Polsce na historii. Co moim zdaniem jest nawet dziwne, postanowiłam się ruszyć i wyciągnęłam z torby ubrania na wieczór oraz dość sporych rozmiarów kosmetyczkę. Wiem.. przyjechałam tylko na weekend a targam tyle niepotrzebnych rzeczy. Poszłam jak mi się zdawało do łazienki, wzięłam długi ciepły prysznic. Ubrana w małą czarną siedziałam przy toaletce która była w moim pokoju. Zrobiłam mocniejszy makijaż który w moim przypadku składał się z mocniejszych pociągnięć czarną kredką i ostrej czerwonej szminki. Gdy zakładałam szpilki drzwi pokoju otworzyły się a moim oczom ukazał się wystrojony Calvin.
-Teraz będę musiał na ciebie uważać.- powiedział poważnie na co tylko się zaśmiałam, wzięłam kopertówkę do której schowałam podstawowe rzeczy takie jak: telefon, chusteczki, szminkę i waniliowy mały perfum.
-To co idziemy pokazać, że Parkerowie potrafią się bawić?!- krzyknęłam
-Piłaś już coś?- zapytał na co tylko zareagowałam face palm'em. Ech.. mój brat mnie kiedyś wykończy.
-Możemy jechać?- spytałam podchodząc do niego.
-Oczywiście, zaraz przyjdę wyjdź przed garaż.- poinformował mnie na co tylko przytaknęłam i ruszyłam w wyznaczone miejsce, Dwie minuty i już marzłam na dworze, serio, pogoda pogarszała się z minuty na minutę. Już żałowałam, że nie wzięłam kurtki. Olśniło mnie, jak wychodziłam z domu rodziców zabrałam czarną parkę. Gdy tylko otworzył się garaż krzyknęłam do brata, że zaraz wrócę.
Jak szybko pobiegłam tak wróciłam. Zadowolona usiadłam z przodu na miejscu pasażera.
-Dobra, wpadniemy jeszcze po Styles'a i Zayna.
-Umm.. dobra?
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy, która mi odpowiadała do czasu. Zayn i jak się dowiedziałam Harry wsiedli 10 minut później, chłopacy rozmawiali jakby mnie w ogóle nie było w aucie. Z resztą wszystko jedno, nigdy nie lubiłam przyjaciół\kumpli brata.
-Co o tym sądzisz Alice?
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos bodajże Harrego. Nie wiedziałam co zrobić,  jak się zachować. 
-Umm.. ten... o czym w ogóle rozmawiamy?
Spytałam czując zażenowanie moim zachowaniem, a policzki w jednej chwili stały  się czerwone.
Mentalnie spoliczkowałam się w myślach za brak uwagi chłopakom.
-To powiecie w końcu?
Zaśmiali się, na co obdarzyłam ich wszystkich gniewnym spojrzeniem. Po kilku minutach stanęliśmy przed ogromnym budynkiem.
-To tu?- szepnęłam próbując opanować zachwyt
-A widzisz gdzieś inny klub?
Spytał mój brat dogryzając mi.. ech, zaczynamy wieczór\imprezę.. cokolwiek.

[...]

Gdy usiadłam przy stoliku razem z Zaynem i Harrym czułam ekscytacje.. dwa powody: ekskluzywny klub, ktoś miał się zjawić. Podobno jakiś chłopak. Zaczynam coraz bardziej przekonywać się do tej nocy. Uśmiech wkradł mi się na twarz ponieważ, przed nami postawiono zamówioną wcześniej przez Harrego kolejkę szotów. Było ich 40 co oznaczało po 10 na głowę, znając mnie stracę nad sobą panowanie po około 6 kieliszkach.
-To za co pijemy?- spytałam chwytając kieliszek.
-Nie mam bladego pojęcia.
Skomentował Zayn, spojrzał na Harrego potem na mnie i przechylił naczynie do gardła. Chwilę później czyli 5 minut później, wszyscy wypiliśmy równo po trzy szoty.
-To kto chciałby ze mną zatańczyć?!
próbowałam przekrzyczeć muzykę która swoja drogą była bardzo głośna.
-Ja mogę, jeśli chcesz.- powiedział nieznajomy głos.
Odwróciłam się i oniemiałam, moim oczom ukazał się przystojny blondyn.
-Am.. um.. ugh.- wyjąkałam. No pięknie, zrobiłaś z siebie idiotkę.
-O pójdę się przewietrzyć, alkohol daje o sobie znać. Wstałam i chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę tylnego wyjścia.
-Japierdole.. jak ja się tam teraz pokarzę?
Szepnęłam opierając się o ścianę budynku, powoli zjechałam na zimny beton. Wzdrygnęłam się czując chłód na swoim ciele. Zawszę muszę się tak zachowywać? Wszystko było w porządku, ale coś zawszę się zdarzy. Prawda? Nie. Tylko ja mam takiego pecha. Zwykłe bez przesady nie dochodzi do mojego mózgu. Raczej do mnie. Rozumiem, żeby to był jakiś jednorazowy chłopak którego nigdy więcej nie zobaczę, ale to przyjaciel mojego brata...
-Kurwa, weź się w garść.
Skąd ten napad wulgaryzmu? Normalnie nie przeklinam, muszę coś ze sobą zrobić. Wstałam strzepując kurz sukienki weszłam z powrotem do klubu. Poszłam do loży którą zajęliśmy, lecz nikogo tam nie było. Zakładając, że poszli tańczyć usiadłam i wypiłam resztę szotów.
Ile mnie mogło nie być? Spytałam sama siebie. Po trzydziesty minutach czekania wzięłam swoją parkę i torebkę. Wyciągnęłam telefon i napisałam do brata, że mam zamiar się zbierać.
Odpisał mi uśmiechniętą emotikonę. Uznałam to za zgodę i po kilku minutach przeciskania się przez tańczących ludzi wyszłam z klubu.
Zadzwoniłam po taksówkę i podałam adres klubu,
nie musiałam długo czekać kilka minut później jechałam do domu brata. Gdy wróciłam mój telefon zaczął wibrować, zignorowałam.
Ale ciekawość nie dała za wygraną kiedy po raz drugi odezwał się mój telefon.

Od: nieznany
Do: Alice
Data: 14 maj 2015, 02:15
Treść: Gdzie ty do cholery jesteś?

Od: nieznany
Do: Alice
Data: 14 maj 2015, 02:30
Treść: Calvin mówił, że pojechałaś do domu.

Od: nieznany
Do: Alice
Data: 14 maj 2015, 02:47
Treść: Sory, otworzysz drzwi?

Nawet nie zdążyłam się ubrać. Miałam zakładać bluzkę... ugh
Zdenerwowana podeszłam do drzwi aby je otworzyć zobaczyłam blondyna który trzyma Harrego i Zayna. Najwidoczniej zaszaleli... gestem ręki wskazałam, żeby weszli do środka. Chłopak rzucił swój nadbagaż na kanapę. Ułożył ich w wygodnej pozycji i okrył kocem.
-Gdzie mogę spać?- spytał
-Umm.. to mieszkanie brata, i jestem tu pierwszy raz.
Podrapałam się po nadgarstku.
-Nie wiem.- szepnęłam.
-Jak się nazywasz?
Spytałam podnosząc na niego wzrok, czułam na sobie jego przenikliwe spojrzenie. To było nie do zniesienia.
-Niall, Niall Horan.
Powiedział i uśmiechnął się zadziornie pokazując jego idealnie białe zęby.
Chyba go nie polubię...
-Śpij sobie na kanapie.- rzuciłam zanim odwróciłam się napięcie i wyszłam z salonu idąc do swojego pokoju. Coś czuję, że nie będę mogła szybko zasnąć, a jutro wymęczy mnie straszny kac...

Widzimy się ponownie...
jestem pozytywnie zaskoczona szybkim rozwojem mojego bloga.
Szczerze? Nie spodziewałam się.
Zapraszam do zakładki bohaterowie. 
Oraz do zakładki informowani. 
Za tydzień kolejny rozdział.
Pytania oraz wszelkie uwagi które są WAŻNE, proszę wysyłać na mój prywatny email. :')






Do zobaczenia, dziękuję za uwagę, Chołka
xx


5 komentarzy:

  1. Hah super rozdział ^^ niemogę się doczekać nextu i nwm co napisać bo i tak wiesz że ja wiem że super piszesz ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Mua! Maleńka, lecisz z rozdziałami dalej!
    Trzymaj się! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. No! Zebrałam się i przeczytałam! Mega rozdzial! Podoba mi sie! 👍👍👍

    OdpowiedzUsuń