niedziela, 22 marca 2015

part 5


~*~

Wstałam z małym marzeniem. Marzeniem które nigdy się nie spełni, nigdy nie zobaczyć już swoich rodziców. Ja, ja wiem, że mówię tak niepotrzebnie. Oczywiście, jestem wkurzona i najchętniej pozabijałabym każdego kto stanąłby mi na drodze. Poszłam do garderoby wybrać dzisiejszy strój. Mam nadzieję, że nikt wczoraj nie zauważył, że nie miałam na sobie mundurku. Oczywiście, nikt nie zauważy braku szkolnego stroju. Wybrałam czarne rurki, białą koszulę z haftem herbu naszej szkoły. Na to szary sweter i czarne conversy. W łazience załatwiłam swoje typowe potrzeby ubrałam się, umalowałam, umyłam. Z uśmiechem zeszłam do kuchni, jednak ten został szybko zastąpiony goryczą, i kamienną twarzą. Wzięłam jabłko z półmiska. Chciałam wyjść już do szkoły jednak głos mojej matki mnie zatrzymał.
-Nie możesz się do nas nie odzywać.
-Owszem, mogę.
Odpowiedziałam uśmiechając się słodko w stronę rodzicielki. Wyszłam zostawiając zdezorientowaną mamę jedzącą śniadanie. Założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne. Wsiadłam do samochodu i po niecałych 15 minutach dotarłam do szkoły. Gdyby nie korki byłabym jakieś 7 minut wcześniej. Nie, żeby coś ale lubię jeździć samochodem.

[...]

-Więc, będziecie mieli pewien projekt.
Powiedziała Pani Brook, nauczycielka angielskiego... po jej słowach cała klasa wypełniła się jękami niezadowolenia.
-Cisza! Projekt będzie polegał na współpracy.
-Będziemy pracować w parach?
Spytała Megan bez skrupułów, nawet nie podnosząc ręki.
-Dokładnie, proszę napiszcie swoje nazwiska na kartkach. Ashley przejdzie się po klasie i je pozbiera. A więc, będziecie musieli omówić lekturę.
-Jaką?- wypowiadali pojedynczy uczniowie. Czy tylko ja nie byłam tym zainteresowana? W tej klasie nie ma nikogo z kim chciałabym się umówić albo zaprzyjaźnić. Połowa dziewczyn liczy, że uda im się być w parze z chłopakiem, który im się podoba. Ugh... napisałam swoje nazwisko na kartce. Akurat gdy Ashley przechodziła obok.
-A no tak, książka nosi tytuł Pani Bovary. Napisał ją nikt inny jak francuski pisarz *Gustaw Flaubert. Macie stworzyć prezentację w **power poincie. Czas do 2 czerwca. Jakieś pytania?
-Nie.- Hur uczniów odpowiedział nauczycielce.
-Ashley podaj ta miseczkę.
-No więc... Daniels i Morgan, Carter i Smith, Parker iii Wilson.



Kto to kurwa Wilson? Rozejrzałam się po klasie i napotkałam wzrok, wzrok chłopaka. To on jest ze mną w projekcie? Wybaczcie mi małe nie obeznanie z klasą, ale nie przywiązuję do tego jakiejś większej wagi. Nie znam połowy szkoły, poprawka nie znam prawie nikogo.

[...]



Wróciłam do domu około godziny 14. Dzisiaj było krócej, na szczęście. Pobiegłam na górę się przebrać. Wybrałam szare leginsy i białą bluzę z nadrukiem " SadPeople is really cool ".
Skąd u mnie się to w ogóle wzięło w mojej szafie? Z resztą, nie przywiązuję większej wagi do ubrań, które noszą inni bądź, które noszę ja. Owszem, czasami lubię się ubrać, ładnie. Szybko przebrałam się w pokoju, ubrania które miałam na sobie w szkole wrzuciłam gdzieś w kąt. Chwyciłam plecak, wyciągnęłam książki. Zaczynałam odrabiać lekcje gdy przerwała mi jedna wiadomość. Odblokowałam telefon, ktoś napisał do mnie na facebook. Spójrzmy, Jake Wilson napisał do mnie na facebook'u.

Treść: Hej, mamy robić ten projekt. Może przyjdziesz dzisiaj do mnie? Im szybciej tym lepiej :)

Odpisać? Nie? Tak.

Treść: OK! Zrobię lekcje i przyjdę, będę może koło 16. xD

Może zbyt pochodnie podejmuję decyzje? Moje jestem lekko myślna, chłopak zaprasza mnie do domu w ramach zrobienia projektu. Co jeśli on chce się ze mną pieprzyć? Alice, idiotko. Przestań panikować, ogarnij się. W sumie, może serio chce się uczyć. Z resztą, nic mi już nie popsuje bardziej humoru niż rodzice. Może z nim się trochę odstresuję...

[..]

Stanęłam niepewnie przed drzwiami Jake. Nie mam pojęcia, czy pomyliłam domy. Zadzwoniłam dzwonkiem, nie musiałam długo czekać bo kilka chwil później Jake stanął przede mną.
-Wejdź.
Uśmiechnął się przyjaźnie, gestem ręki zapraszając mnie do środka.
-Chcesz się napić czy coś?- spytał gdy zdejmowałam kurtkę.
-Masz jakiś sok?
-Mhm
-To poproszę.- odpowiedziałam, po 10 minutach byliśmy w jego pokoju. W jego dużym pokoju, jego rodziców prawdopodobnie nie było w domu. Może mieszkał sam.
-Szukamy streszczenia?- spytał
-Chciałam to zaproponować.
-Ok.- odpowiedział, chłopak wziął laptopa na kolana.
-To może opowiesz mi coś o sobie?- spytał nie odrywając wzroku od monitora.
-Jestem Alice, ale to już wiesz. Mam 18 lat, moi rodzice są dziwni.. przyjaźnię się z Megan.
-Czekaj, ty się z nią przyjaźnisz?
-Tak, a co?
-Nie chcę być wścibski, ale czy ona czasem nie spotyka się z Emmą, Erikiem, i Johnem?
-Czekaj, co?
-No ostatnio ich razem widziałem.
-Kiedy?- dopytywałam się.
-Jakiś tydzień temu, to był chyba piątek wieczór.
-Co za szmata...- skomentowałam. Ze mną nie chciała się widzieć.. wiedziałam, że prędzej czy później mnie zostawi... jak każdy. Ugh.. chciałam z nią iść w zeszły piątek na zakupy powiedziała, że nie może bo jest chora...
-Dobra, spokojnie.- zaśmiał się Jakie, mi nie było do śmiechu. Chciałam płakać, wrzeszczeć i wyżyć się na Megan.
-Ile jeszcze?
Spytałam zmieniając temat by chodź na chwilę zapomnieć o tej kłamliwej suce...Świetnie, teraz zwyzywaj ją w myślach, to na pewno ci pomoże.

[...]

song
wyłącz playlistę. :')
Miłego czytania...

-Halo, musimy porozmawiać. Poważnie i w tej chwili!- krzyczałam do telefonu. Byłam w domu i byłam wkurzona. Projekt z Jake'iem skończyliśmy w pół godziny.
-Spokojnie. Czego chcesz?
-Jak mówię, że musimy porozmawiać to nie ma kurwa żartów!!!
-Nie przeklinaj!
-Będę! Masz być u mnie w domu za 20 minut!- krzyczałam, dobrze, że byłam w domu inaczej ludzie na ulicy patrzyliby na mnie jak na idiotkę.
-Jak sobie życzysz.- słyszałam śmiech w jej głosie, słyszałam rozbawienie. Słyszałam radość...z mojej strony dane było słychać tylko moje porywcze oddechy, wrzaski, złość i gniew.

Spokojnie czekałam na Megan w moim pokoju. Gdy usłyszałam dźwięk dzwonka, zbiegłam po schodach o mało się nie zabijając. Otworzyłam z kamienną twarzą nie odzywając się do dziewczyny. Również nic nie mówiąc poszłam do salonu. Rozsiadłam się w fotelu jednak ona stanęła.
-Chciałaś, żebym przyszła oglądać jak siedzisz?- spytała, jej głos był pełny sarkazmu.
-Usiądź.
Odpowiedziałam ostrym tonem. Posłuchała się mnie, nieco speszona usiadła na kanapie.
-Chcę się ciebie o coś zapytać.
-Słucham.
-Co robiłaś w piątek? Co robiłaś dwa tygodnie temu w piątek?- podniosłam ton głosu. Był bliski krzyku. Był pełen złości.
-Byłam chora. Uspokój się.
-Bo ci uwierzę.- zakpiłam
-To lepiej uwierz.- powiedziała szybko. Nie patrząc się mi w oczy. Dwa z trzech ruchów które naprowadziły mnie na wykrycie jej kłamstwa.
-Co w tedy robiłaś?
-Spałam.- kolejna szybka i prosta odpowiedź.
-Jesteś pewna?
-Co to kurwa przesłuchanie?!
-Ty kłamiesz. Wiem, że szlajałaś się wtedy po Londynie z Tą suką Emmą i dziwkarzami Erikiem i Johnem!!!- krzyczałam pełna złości, gniewu, jadu i sceptyczności.
-Skąd ty to wiesz?
-Spytaj się Jake! Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!!! Dlaczego się ze mną przyjaźniłaś?! No powiedz! Chcę wiedzieć! Chcę wiedzieć dlaczego masz zamiar zniszczyć mi życie! A no tak, przepraszam już to zrobiłaś...- ostatnie zdanie dodałam szeptem.
-Przepraszam.
-Wyjdź z mojego domu! Nie chcę cie tutaj więcej widzieć! Widziałam w tobie prawdziwą przyjaciółkę! A ty? Symulujesz chorobę, to nie pierwszy raz! Hmm? Może mnie regularnie okradałaś?! Dobra, nie chcę wiedzieć, wyjdź...
Megan posłusznie wyszła. Ja natomiast zaniosłam się gorzkim płaczem. Po jej wyjściu zamknęłam drzwi na klucz. Pobiegłam na górę, upadłam na łóżko. Moim ciałem zawładnęło cierpienie, smutek i poczucie winy. Czemu to zrobiłam? To było niepotrzebne... jestem pewna. Nic już nie cofnę. Może zacznę pisać pamiętnik? Ekhem.. Dnia 16 maja straciłam przyjaciółkę.. to nie ma nawet sensu.
W przeciągu dwóch dni stracić zaufanie do trzech osób.. tylko Alice może się to przytrafić. Zamknęłam oczy, łzy lały się po moich policzkach. Zasnęłam wspominając kłótnię z moją byłą przyjaciółką.

* uważany za jednego z najwybitniejszych francuskich pisarzy, napisał miedzy innymi Szkołę Uczuć oraz Pani Bovary.

** program komputerowy stworzony do prezentacji np. historii miasta, zdjęć z wakacji itd.




Yaas biches! 
Jak mówiłam, rozdział dodany na czas.
Pomyślałam nad dodaniem tutaj dangera.
Mam pewien pomysł i może wcielę go w życie.
Anonimy chodzi mi o byle co, aby był podpis :')
W następnym rozdziale będzie więcej Nialla!
Oł Yeah! Nie jestem zbytnio zadowolona z końca.
Początek nawet dobry ale koniec... szkoda gadać.


Dziękuję za uwagę, do zobaczenia Chołka
xx





6 komentarzy:

  1. KOCHAM CIĘ i tyle! Genialny rozdział jak i całe opowiadanie. Czekam na następny rozdział. Szybko pisz! XP czekam. ♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah super rozdział ;) troche szkoda Alice no ale...

    OdpowiedzUsuń
  3. Woow! Cuudo, biedactwo. :/
    To ja się będę podpisywać Megan?
    Ok, ok. :'D
    NEXT! PLISS!
    Megan xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Naaaaajs! (Sry ze tak pozno dodaje koma ale wiesz co bylo z netem...)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Hur uczniów odpowiedział nauczycielce."
    czy tylko mnie boli ten błąd ?
    ale po za tym rozdział fajny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykre, lecz zarazem wesołe. O ile dobrze pamiętam dłuuugo się nad tym zastanawiałam. Słownik wygrał xd. Dziękuję za komentarz :))

      Usuń