niedziela, 19 kwietnia 2015

part 8


~*~

     Po dość długich trzech dniach bycia obrażoną na cały świat, postanowiłam coś w życiu osiągnąć.
Moim dzisiejszym celem jest pogodzenie się z rodzicami. Tylko jak?
Po prostu powiedzieć im? Jak już to co? Najlepiej prawdę...
Mój wewnętrzny monolog przerwało pukanie do drzwi. Umm.. dobra?
-Proszę.- powiedziałam szybko bez emocji.
-Chcielibyśmy abyś była gotowa na 18.
-Co tym razem?
-Przyjęcie z okazji udanego początku firmy twojego ojca.
-Nie wiedziałam, że ma firmę.- odparłam trochę zdziwiona jednak, czego by się spodziewać? Niedługo dowiem się, że moja mama leci odrzutowcem do Miami.
-Dużo rzeczy cie ostatnio omija. Martwimy się.- powiedziała próbując spojrzeć mi w oczy, na moje szczęście leżałam i nie mogła tego zrobić.
-To jeszcze trochę się pomartwicie.- odparłam a łza zakręciła mi się w oku. Mimo to jest mi trudno, grać pokłóconą dziewczynę. Muszę również ukrywać zakończenie znajomości z Megan.

[...]

Mimo symulowania bólu brzucha, mimo mówieniu, że nie mam co na siebie włożyć jestem tu gdzie jestem. Czyli na przyjęciu. Na bardzo ważnym przyjęciu.
Zasady na uroczystościach? Mogę wymieniać w nie skończoność począwszy od zakazu tańczenia z chłopakami do wychodzenia samej do toalety.
Są inne, bardziej nieprzyjemne i karalne. NIGDY NIE WYCHODŹ BEZ RODZICÓW.
Ta zasada na zawsze pozostanie w mej pamięci. Kiedyś poszłam, na plac zabaw. Chcecie się czegoś dowiedzieć, mój tata zadał czternastolatce ogromny ból, pasem czternaście razy bijąc mnie w tyłek.
Wiecie co jest najgorsze? Nie mogłam chodzić. Wydaje się zabawne, ale mi nie było do śmiechu.
Dla mojego ojca był to chyba jakiś mały fetysz, ponieważ kazał mi się rozebrać. Rozumiecie? ROZEBRAĆ DO NAGA!!! Początkowo nie chciałam jednak on powiadomił mnie, że albo ja ściągnę ubrania albo on zrobi to za mnie. Dlatego trzymam się tych zasad, do tej pory nigdy ich nie złamałam. I tego się trzymajmy.
   Moja sukienka idealnie wtapiała się w tło dając mi znać, że nie przyciągnę uwagi płci przeciwnej.
Co jednoznacznie utwierdza mnie, że nie złamię zasad. Częścią kreacji były *białe wysokie szpilki (ok. 13 cm) co było dla mnie nowością i dużym wyzwaniem. Popijałam sprite w kieliszku od szampana, zasada nr. 9 nie pij alkoholu. Z tego powodu dostaję gazowane napoje, po prostu świetnie.
Z transu wyrwał mnie czyjś głos:
-Dziękuje, że jesteście. Chciałbym coś powiedzieć...
Po tych słowach mój mózg przygotował się na długie przemówienie, zważając na rozbudowane słownictwo mojego ojca. Nagle przez myśl przeszedł mi pewien pomysł.
Może się nie uda, ale w końcu trzeba próbować.
-Mogę zabrać głos? To potrwa tylko chwilkę.- powiedziałam będąc już koło rozmówcy, którym był jakiś starszy mężczyzna.
-Dobry wieczór, nazywam się Alice Deliach Parker. Chciałabym złożyć gratulacje mojemu tacie, lecz powód mojego zabrana głosu jest całkiem inny. Mianowice...ugh. chciałabym przeprosić moich rodziców? Dziękuję za oddanie głosu, miłej zabawy.
   Nie wierzę w to co zrobiłam, przeprosiłam rodziców oficjalnie. Bardzo oficjalnie, przy wszystkich gościach. Jednak moich rodziców wtedy nie było. Coś się we mnie zagotowało, coś pękło.
Nie obchodziły mnie ich głupie zasady. Nie obchodziło mnie nic, chciałam stąd uciec. Chciałam skończyć moje cierpienie.

[...]

Chcecie wiedzieć co nie zmieniło się w moim życiu przez ten tydzień, pieniądze.
Otrzymywałam swoje kieszonkowe, rozdawałam gazety. Wszystko po to aby wyrwać się od złego losu i sztucznego otoczenia stworzonego przez moich rodziców. Pakowałam swoje ostatnie ubrania, książki, laptopa, tablet. Po godzinie byłam gotowa, spakowałam moje oszczędności. Resztę wypłacę z karty jest na niej dobre 5 tysięcy funtów. Zadzwoniłam po taksówkę, która przyjedzie za 10 minut. Ostatni raz obdarzyłam mój pokój spojrzeniem. Ostatni raz zeszłam po schodach, ostatni raz wyszłam przez drzwi, ostatnia łza spłynęła po moim policzku. Zostawiłam im wiadomość, niech wiedzą. Wypisałam się ze szkoły, na własne żądanie. Chciałam zmienić nazwisko jednak nie. Za kilka lat zobaczą mnie jako sławnego architekta, jako ich córkę.


*Oczami Nialla*

Jechałem, do kina przejeżdżając koło domu młodej Parker. Oczywiście nic nie umknęło mojej uwadze, Alice stała przed domem z trzema walizkami. No nieźle. Jechałem dalej nie zważając na zakaz przekraczania prędkości i tak byłem już spóźniony. Po kilku minutach:
-Hej Faith.- powiedziałem ucieszony widząc blondynkę.
-Hejka Nialluś!
Niemal ogłuchłem słysząc jej piskliwy głos. Jednak dzisiejsze spotkanie ma swój cel,
nagrodę dostanę wieczorem, w łóżku.

* Zmieniłam wzrost głównej bohaterki



Witam, witam.
Jak wrażenia? Wyjątkowo jestem zadowolona.
Co jest dziwne.
Za tydzień znowu się widzimy. ;)


Dziękuję za uwagę, do Zobaczenia Chołka 
xx


2 komentarze: