poniedziałek, 15 czerwca 2015

part 12




~*~

Dzień jak co dzień, wstaję i doprowadzam siebie i mieszkanie do porządku, pomijając fakt, że w moim salonie śpi czterech skanowanych mężczyzn to nie. Nie czuję, że z moim życiem towarzyskim jest coś nie tak. Postanowiłam zrobić śniadanie, dla tych śpiących debili. Więc zabrałam się za przygotowywanie kanapek z serem, sałatą, rzodkiewką i szynką. W międzyczasie wstawiłam wodę na herbatę, z szafki wyciągnęłam 5 kubków. Starałam się nie hałasować, i tak też było. Nie zbiłam żadnej szklanej rzeczy, nie trzasnęłam lodówką, po prostu żyć nie umierać. Powoli dochodziła trzynasta a w mieszkaniu zaczynał się robić zaduch spowodowany wyziewem smoka z paszczy czterech chłopaków. Chyba wczoraj sobie popili dużo, trochę dużo. Trochę to mało powiedziane, pewnie siedzieli do czwartej nad ranem i oglądali jakieś bezsensowne filmy...

[...]

Zaczynałam się już nudzić, zjadłam śniadanie, posprzątałam. Minęło tyle czasu a mimo to nadal muszę czekać tych śpiochów, którzy nadal zajmują mój salon. Tak, i to Alice tak długo śpi...
Tsaa... zaczynam wątpić w moje możliwości, a chłopacy mi nie pomagają.
Zaznaczyłam stronę w książce *Raibowrowell zamknęłam ją i odrzuciłam w kąt. Zerwałam się z miejsca i pobiegłam do salonu, nie mam zamiaru dłużej czekać. Wzięłam jakąś poduszkę i rzuciłam w Harrego, który mruknął coś pod nosem i przewrócił się na drugi bok. O, nie...
-Ruszajcie wasze tłuste dupy! Dochodzi już czternasta a ja nie mam zamiaru wdychać wasze skacowane wyziewy!- po moim krzyku wszyscy jakby nagle oprzytomnieli, Calvin spadł z kanapy, Zayn uderzył się o stolik do kawy, Niall w ogóle nie zareagował i dalej leżał niewzruszony na fotelu. Typowe...
-Jesteś gruby i niedługo nie będziesz widział swoich stóp, rusz tą dupe!
-Jesus... która godzina?
-Zaraz trzecia. A co?
-O kurwa, muszę iść.- mówił nagle zdenerwowany Niall, jejku on nigdy nie będzie zachowywał się normalnie. Chyba...
-Cześć stary!
Krzyknęli chłopacy, oni to się czasami potrafią wysilić lenić.
-Jak mówiłam..
-Jak już krzyczałaś.
Przerwał mi Harry, który szczerzył się jak głupi do sera.
-Ugh... śniadanie, jakby obiad jest na stole.

[...]

Poniedziałek, dzień nauki. Bynajmniej dla mnie...
Wygoniłam chłopaków z mieszkania, bo zaczynali mnie już wkurzać. Do tego moja genialna pamięć, wieczorem przypomniałam sobie, że będę w poniedziałek zdawać biologię, chemie i fizykę...
Wszystko jest w normie, zapominalska Alice zawsze wie kiedy znaleźć się w NIEwłaściwym miejscu. Dziś do szkoły ubrałam czarne rurki, czarne niskie conversy i biały sweter a włosy zostawiłam rozpuszczone ostatnio lubię gdy moje loki są w nieładzie. Choć zawsze takie są?
W wyobraźni przywaliłam sobie w twarz, zabrałam plecak z salonu wzięłam jabłko  z kuchni, zakluczyłam dom i powoli kierowałam się w stronę mojej nowej szkoły.
Wychodziłam już zza budynków, a moje oczy zaczynały widzieć potężne szkolne mury.
Jakby nikt nie mógł z stąd uciec.. w pewnym sensie nie można.
Gdy stanęłam przed szkolnymi drzwiami wzięłam głęboki wdech, nie byłam ani spóźniona, ani nie przyszłam za wcześnie. W budynku było ledwie 20 osób. Poszłam w stronę szafek, z toalety wyszła akurat szkolna elita. W postaci dwóch dziewczyn...
-Kogo my tutaj mamy?
Spytała dość piskliwym głosem swoją przyjaciółkę, ta obejrzała mnie od góry do dołu i zaśmiała się.
Nie zwracałam na nie uwagi, i włożyłam plecak do szafki, wyciągnęłam segregatory do chemii, fizyki i biologii.
-Spójrz, na te grube nogi. Myśli, że te spodnie ukryją tłuszcz.
Powiedziała i zaśmiały się, rżały chyba z kilka minut.
-Jedyną osoba, która ma tłuszcz na całym ciele jesteś ty kochanie. - syknęłam uśmiechając się, nawet nie znam jej imienia. Może to i dobrze, mniej problemów. Pomyślałam idąc do sali od fizyki.


[...]

Poniedziałek minął równie szybko jak wtorek i środa. Nie miałam więcej spotkań z tą dziewczyną.
Przepraszam, z tym brzydkim dziełem sztuki, biorąc pod uwagę jej makijaż i nieumiejętne kreski.
Za każdym razem gdy wracałam ze szkoły padałam na kanapę w salonie, brałam prysznic, zjadłam obiad i gnałam do pracy jak głupia. Jeszcze kilka dni i moim jedynymi zajęciami będzie praca oraz czekanie na wyniki testów, które napisałam w ciągu ostatnich trzech dni.
W mojej szafie przybiera męskich ciuchów, połowa z nich jest Nialla. Debil zostawia u mnie bluzy, bluzki... nienawidzę go.

Witam, witam!
Jak minął wam tydzień?
Jak podoba się rozdział, wy pewnie go w spokoju czytacie
a ja będę tłukła się po autobusie.
Jedyne co mnie pociesza to nowe otoczenie.

Dziękuję za uwagę, Do zobaczenia Chołka
xx



1 komentarz: